Cześć,

nazywam się Anna Bondyra. Jako lekarz psychiatra pomogłam wielu osobom z depresją, zaburzeniami lękowymi, chorobą afektywną dwubiegunową (ChAD-em) czy otępieniami rozwiązać problemy z obniżonym nastrojem, lękiem, bezsennością czy problemami z pamięcią.

Już w liceum marzyłam o zostaniu psychiatrą. Trudne studia na Akademii Medycznej w Lublinie przetrwałam głównie dzięki poszukiwaniu psychiatrii w każdym przedmiocie (a było jej niestety mało).

Po zdaniu egzaminu lekarskiego, wbrew rodzinie, złożyłam papiery na specjalizację z psychiatrii… i nie dostałam się. Miejsc specjalizacyjnych było tylko kilka (na szczęście to się zmieniło). Czekając na następną turę, poszłam na wolontariat na oddział leczenia schizofrenii. Cztery miesiące później ponownie złożyłam papiery… i udało się! Teraz tylko pięć lat specjalizacji i wreszcie będę psychiatrą 😉

Przez ten czas uczyłam się m.in. na Oddziale Leczenia Zaburzeń Nastroju oraz Nerwic w Klinice Psychiatrii w Lublinie i w Oddziale Dzieci i Młodzieży w szpitalu dziecięcym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Następnie przystąpiłam do egzaminu specjalizacyjnego. Tym razem wszystko zależało ode mnie – wystarczyło „tylko” bardzo dużo się uczyć. Zdałam go za pierwszym razem. Uff! W ten sposób zostałam psychiatrą.

Od 2017 roku pracuję w Centrum Terapii Dialog w Poradni Pierwszego Kontaktu Psychiatrycznego, Nerwic oraz Psychogeriatrycznej. Jednak staram się robić więcej – w tym roku ukazała się moja książka „Psychiatria przez przypadki w praktyce lekarza rodzinnego”, którą napisałam wspólnie z doktorem Sławomirem Murawcem, rzecznikiem Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego i… no właśnie, z kim? A co najważniejsze – dlaczego? O tym za chwilę.

 

Witajcie!

Nazywam się Daria Dubiel i jestem copywriterem medycznym. W trakcie swojej pracy pomogłam takim markom jak Allegro, Adamed, Solinea, apteka Nowa Farmacja, zwiększyć rozpoznawalność i liczbę klientów dzięki tekstom medycznym.

Zaczęło się od gazety. Miałam pięć lat, gdy pewnego sobotniego poranka, siedziałam mojemu Tacie na kolanach. Tata czytał gazetę, gdy ja zaczęłam na głos czytać to, co było na drugiej stronie. ”Dziecko, ty czytasz! Dam ci coś bardziej odpowiedniego dla twojego wieku”. I Tata dał mi jakąś bajkę.

W ten sposób nauczyłam się czytać. I wsiąkłam.

Niedługo potem w szkole nauczyłam się pisać, i znowu wpadłam. Przez następne lata dużo pisałam i czytałam, brałam udział w konkursach, przedstawieniach, czasem sama je organizowałam.

Jednak później zbłądziłam. Posłuchałam „dobrych rad”, żeby wybrać jakiś “przyszłościowy” kierunek. Więc wybrałam. Matematykę. Nie wsiąkłam.

Desperacko szukałam jakiegoś sposobu, żeby się wyżyć artystycznie. Po latach w końcu się udało. Mam za sobą setki tekstów pisanych dla klientów jako copywriter medyczny, kilka kursów scenariuszowych, debiut w paradokumencie i wreszcie – research, redakcję i korektę w książce „Psychiatria przez przypadki w praktyce lekarza rodzinnego”. Proces powstawania książki był długi i mozolny (trzy lata!), ale uważam, że warto, jeśli pomoże to chociaż jednej osobie. Od dwunastu lat opiekuję się bliską osobą z depresją, więc wiem, o czym piszę.

 

Wspólnie znamy temat z trzech stron:

  • pacjenta,
  • jego opiekuna,
  • psychiatry.

Co chcemy tu zrobić? Chcemy pomóc osobom z chorobami psychicznymi (i zaproponować lepsze określenie niż „choroba psychiczna”) rozwiązać ich problemy oraz zwiększyć świadomość tych chorób wśród Polaków. Dlaczego? Według badań w ciągu swojego życia co czwarty Polak będzie musiał się zmierzyć z jakąś chorobą psychiczną, więc im wcześniej on i jego otoczenie dowie się o nich jak najwięcej, tym lepiej.

Rozumiemy, że stygmat związany z posiadaniem choroby psychicznej nieraz bywa cięższy od samej choroby i leczenia. Chcemy to zmienić, choć trochę „ułatwić” chorowanie. Brzmi dziwnie? A czymże innym jest malowanie motylków i postaci z bajek na oddziałach dziecięcych? Ułatwianiem najtrudniejszego. Dlaczego więc szpitale psychiatryczne dalej wyglądają jak plan horroru? Dlaczego osoby chore psychicznie muszą ciągle słuchać, żeby „przestały się wygłupiać” i „wzięły się w garść”, podczas gdy próbują uratować swoje życie? Naszym zdaniem czas, żeby to otoczenie chorego „przestało się wygłupiać” i zaczęło go wspierać, zamiast go dołować. Miejsce dramatu jest na papierze, a nie w życiu.

Jednak zmiana nie dokona się sama.

Prywatnie Anna Bondyra jest wielką fanką psów (stąd zdjęcia na stronie). Żartuje nawet, że wybrała psychiatrię, bo to PSYchiatria. Z kolei Daria uwielbia czarną herbatę, dobrą historię i kursy on-line. Obie lubimy się uczyć! Chcemy nauczyć Cię wszystkiego, co może ułatwić życie Tobie, i Twoim bliskim.