Jeśli żyjesz ze stałym lękiem, w ciągłym napięciu, zapewne doświadczasz lęku wolnopłynącego. Odlatują Ci myśli przy czytaniu albo oglądaniu filmów? Masz skoki ciśnienia, biegunki, duszność albo bóle głowy? Wszystko się zgadza! Lęk wolnopłynący jest objawem. To symptom depresji, bądź zespołu lęku uogólnionego. Dowiedz się, jak wygląda i jak skutecznie się go pozbyć.
Poznaj Grzegorza, mojego Pacjenta z lękiem wolnopłynącym w ramach depresji:
w trakcie wideokonsultacji z ekranu nieśmiało spogląda na mnie 38-letni mężczyzna. Jest wyraźnie spięty. Pomimo tego, że na zewnątrz jest gorąco, dalej nosi ciepłe ubranie – musi być mu zimno. Bluza Grzegorza jest wyraźnie za duża, jakby schudł. W pierwszych zdaniach Pacjent mówi, że długo opierał się przed wizytą. “Ostatnio w pracy są zwolnienia. Mój szef chyba też ma mnie dość, bo popełniam więcej błędów. Również kardiolog wspominał, abym udał się na konsultację do psychiatry”. Dlaczego?
Czym jest lęk wolnopłynący
Lęk wolnopłynący jest przewlekły, Pacjent budzi się z nim i zasypia. Nie jest jednak jednostajny, nie stanowi linii prostej. Przypomina raczej powierzchnię morza. Rzadko jest płaska, najczęściej…faluje. I tak wygląda lęk wolnopłynący, nasila się i „odpuszcza”.
Uczucie napięcia oraz niepokój w rękach i nogach to chyba najczęstszy, widoczny objaw. Jak to wygląda? Pacjent żywo gestykuluje, nie może usiedzieć w miejscu.
Pod powierzchnią tych objawów jest oczekiwanie na nieokreślone, przykre wydarzenia.
Niepokój sprawia, że:
- trudno się odprężyć, odpocząć;
- ciężko się skoncentrować na czytaniu, filmach, pracy, ponieważ „myśli odlatują”;
- jest się nadwrażliwym na dźwięki, światło, a nawet ból. Najchętniej przebywa w cichych miejscach, z opuszczonymi roletami w oknach bądź zasłoniętymi zasłonami.
Jednak objawy psychiczne to nie wszystko. Istnieje również szereg objawów fizycznych lęku wolnopłynącego.
Objawy somatyczne (fizyczne) lęku wolnopłynącego
Lęk wolnopłynący to nie tylko napięcie i niepokój oraz trudności z koncentracją. To też szereg objawów fizycznych, nazywam je objawami „z ciała”:
- większość zgłaszających się Pacjentów skarży się na skoki ciśnienia, lub tętna. Regułą jest poszukiwanie pomocy u wielu kardiologów. Nieraz Pacjent przedstawia mi długą listę leków nasercowych, które okazały się mało skuteczne;
- objawy z brzucha to biegunka, gula w gardle;
- objawy z klatki piersiowej: duszność, czy spłycenie oddechu;
- bóle i zawroty głowy, czy nawet
- pieczenie albo palenie skóry.
Lęk wolno- czy szybkopłynący – który jest gorszy
Lęk szybkopłynący? To termin, który stworzyłyśmy na potrzeby tego artykułu. Co on oznacza? W kontrze do lęku wolnopłynącego to lęk „szybki”, w postaci napadów lęku. Jak wygląda taki napad (atak) lęku? Najczęściej rozpoczyna się uczuciem kołatania serca, dławienia w gardle, bądź dusznościami. Szybko pojawiają się poty i drżenie. Lęk przed zawałem serca lub przed śmiercią nieraz prowadzi Pacjenta na pogotowie. Napad lęku, w porównaniu do lęku wolnopłynącego, pojawia się i znika stosunkowo szybko, dosłownie w ciągu 1-2 godziny. Jednak dla Pacjenta to cała wieczność.
Wolno- czy szybkopłynący – który jest gorszy? Trudno mierzyć cierpienie. Jeden i drugi Pacjent nieraz przechodzi ścieżkę badań i konsultacji, zanim trafi pod właściwy adres – psychiatry. Oba rodzaje lęku można i warto skutecznie leczyć, aby przynieść Pacjentowi ulgę.
Komu dokucza lęk wolnopłynący
Na objawy lęku wolnopłynącego najczęściej będą skarżyć się osoby cierpiące na jedno z zaburzeń lękowych. Nazywa się ono zespołem lęku uogólnionego. Poświęcimy mu kolejne akapity.
Lęk wolnopłynący nieraz towarzyszy również depresji. Lęk wolnopłynący w depresji? To nie pomyłka. Już Hipokrates pisał, że nie ma depresji bez lęku. Tak też uczy doświadczenie. Osoby walczące z depresją najczęściej mówią właśnie o takim lęku – przewlekłym, który stale im towarzyszy. Jeżeli Twój bliski nie leży już całymi dniami w łóżku, tylko zaczyna ciągle chodzić, z niepokoju nie śpi, czas pilnie skonsultować się z psychiatrą.
Jednak wróćmy do Grzegorza:
Pacjent opowiada: “W pracy zaczęły się zwolnienia i bardzo źle to znoszę. Ciągle jest mi smutno, jestem wykończony, mam wszystkiego dość. W nocy wybudzam się koło trzeciej i nie mogę zasnąć. Byle problem w pracy potrafi wytrącić mnie z równowagi. Ale najgorsze są refleksje na temat mojego życia. Mam 38 lat i nic mi się w życiu nie udało. Jeśli mnie zwolnią, to naprawdę będzie tragedia.”
Lęk wolnopłynący w zespole lęku uogólnionego
Lęk wolnopłynący należy do objawów zespołu lęku uogólnionego. Czym, poza lękiem, się przejawia?
Jakie są objawy zespołu lęku uogólnionego
Pozwól, że przybliżę Ci zachowanie osoby z zespołem lęku uogólnionego. Przede wszystkim Pacjent zamartwia się. Czym? Najczęściej możliwością wypadku lub choroby swojej lub bliskich. Trwożliwie przemierza metry od jednego okna do drugiego. Czeka na dziecko, które spóźnia się kilka minut. Oczekuje telefonu od córki – kiedy wreszcie dojadą do domu?
Jednak osoba z zespołem lęku uogólnionego martwi się praktycznie o wszystko. To są codzienne sprawy, trudności dnia codziennego. Od braku ulubionego chleba w sklepie po zbliżającą się wizytę u lekarza.
Zespół lęku uogólnionego to nie tylko lęk i zamartwianie się.
- Pacjent nie może spać – z natłoku męczących myśli, zmartwień, nie może zasnąć, ma też koszmary;
- boli Go: głowa (jest to napięciowy ból głowy, ma charakter opaski lub obręczy) i krzyż – to najczęstsze skargi.
Praktyczna uwaga: jeśli Twoja Mama lub Twój Tata ma zimną i spoconą dłoń na 99% ma zespół lęku uogólnionego. Jeśli dłoń jest spocona i ciepła, przekonaj bliskiego do wykonania badań z krwi. Mam tu na myśli hormony tarczycowe: TSH, fT3, fT4. Przy okazji warto oznaczyć poziom glukozy oraz morfologię. Wróćmy jednak do naszego bohatera.
“Grzegorz na studiach przebył epizod depresji. Potem przez lata tego rodzaju objawy się nie powtórzyły. Przypomina sobie, że jako dziecko często cierpiał z powodu bóli brzucha. “Na studiach martwiłem się bardzo o stopnie. Jak miałem poprawkę, to całe wakacje nie mogłem spać, a potem odsypiałem w dzień. Poleciała mi koncentracja. Na szczęście kolega dał mi swoje notatki i jakoś zdałem. Chyba mam to po swojej mamie, która bardzo źle znosiła problemy w pracy. Sama mnie wychowywała, więc jak w pracy źle się działo, to się załamywała. Martwiła się, co z nami będzie, nie spała w nocy i tylko paliła papierosy w oknie.”
Na drugiej wizycie Grzegorz przyznaje, że z powodu napięcia w piątki i soboty wypija po pół butelki whisky.
Towarzysze zespołu lęku uogólnionego, na których trzeba mieć oko
Zespół lęku uogólnionego rzadko kroczy sam, w 90% towarzyszą mu inne problemy natury psychicznej:
- depresja;
- inne zaburzenia lękowe;
- uzależnienia. Alkohol i benzodiazepiny na początku pomagają usnąć, czy usunąć napięcie. Szybko jednak stają się groźną pułapką;
- problemy osobowościowe.
Na następnej wizycie Grzegorz się otwiera: gdy miał 15 lat zostawił ich ojciec, który wcześniej był dla niego bardzo surowy. Potem urwał się kontakt i zostali z mamą sami. Ojciec ciągle krytykował Grzegorza, nie okazywał mu ciepłych uczuć. “Potem było lepiej albo gorzej, ale jakoś sobie radziłem. Aż do teraz”.
Zespół lęku uogólnionego w liczbach
Warto zapamiętać kilka cyfr:
- 6 – zespół lęku uogólnionego rozpoznaje się po minimum 6 miesiącach trwania objawów. Są one obecne codziennie, niemal cały czas, we wszystkich sytuacjach;
- 1 – leczenie farmakologiczne powinno trwać przez co najmniej rok;
- 45 – na zespół lęku uogólnionego najczęściej zapadają osoby po 45 roku życia;
- 2 – dwa razy częściej chorują kobiety;
- 10 – po średnio tylu latach większość chorych zgłasza się po pomoc.
Przyczyny zespołu lęku uogólnionego – biologia i psychika
Wśród winowajców zespołu lęku uogólnionego badacze wymieniają między innymi:
- geny – w 30% odpowiadają za wystąpienie choroby. Niekoniecznie dziedziczysz po rodzicach akurat ją, u rodziców może występować inne zaburzenie lękowe, bądź depresja. Ja i inni lekarze również to widzimy w swojej pracy;
- poziom substancji chemicznych w mózgu: między innymi noradrenaliny, serotoniny, GABA-y ;
- nadmierne pobudzenie osi stresu podwzgórze-przysadka-nadnercza (HPA);
- doświadczenia z dzieciństwa: braku opieki, lub, przeciwnie, nadmiernej opieki bez okazywania przez opiekunów miłości. Pacjenci zgłaszają brak poczucia bezpieczeństwa;
- zagrażające wydarzenie nieraz poprzedza wystąpienie choroby.
Dobranie leczenia dla Grzegorza (i wielu Pacjentów borykających się z tym problemem) nie było szczególnie trudne. Dobrze sprawdził się escitalopram w małej dawce 10 mg. Na początku kuracji Pacjent przyjmował też alprazolam o przedłużonym uwalnianiu. Po co? Żeby poprawić sen oraz zmniejszyć lęk w ciągu dnia. Ostatni lek udało się odstawić po 3 tygodniach. Leczenie escitalopramem zakończyliśmy po 14 miesiącach. Efekt: „nie martwię się już tak bardzo, tylko staram się cieszyć tym, co mam. Wreszcie mogę”.
Leczenie zespołu lęku uogólnionego jest proste i skuteczne
Obecnie mamy do dyspozycji całą gamę leków, które pojedynczo, bądź w duecie, znoszą objawy. To substancje z grupy SSRI, podnoszące poziom serotoniny np. escitalopram, sertralina i paroksetyna. Równie skuteczna jest pregabalina. Nie zdziw się, jeśli psychiatra zaleci Ci, oczywiście stopniowo, maksymalną dawkę, 600 mg. Świetnie znosi lęk wolnopłynący. Kolejne leki to wenlafaksyna i duloksetyna oraz mirtazapina.
Rzadziej sięga się po doksepinę, czy klomipraminę (mają dużo skutków ubocznych). Obiecującym lekiem jest agomelatyna – stosuje się ją rzadziej, ponieważ wymagane jest badanie krwi (pod kątem funkcjonowania wątroby). Po buspiron i opipramol sięga się, gdy leki typu escitalopram, czy wenlafaksyna zawiodą.
Czasami do podstawowego leku trzeba dodać inny. Czasami będzie to kwetiapina, lek przeciwpsychotyczny. Nie oznacza to, że masz schizofrenię. Lek ten stosuje się w wielu chorobach jako środek nasenny, który nie uzależnia.
A gdzie typowe leki przeciwlękowe, benzodiazepiny? Tak, rzeczywiście stosujemy je w zespole lęku uogólnionego do zmniejszania lęku wolnopłynącego. Ponieważ uzależniają, nie zaleca się ich stosować powyżej 5-6 tygodni.
Leki i psychoterapia są tak samo skuteczne. Jaką psychoterapię mam na myśli? CBT, psychoterapię poznawczo-behawioralną. Obraca się ona wokół zamartwiania się oraz psychicznych i fizycznych objawów lęku. Daje też konkretne narzędzia radzenia sobie z objawami – techniki relaksacyjne. Czas trwania? Do 4 miesięcy.
Historia Grzegorza jest z jednej strony bardzo trudna. Pacjent przez 23 lata zmagał się z objawami. Z drugiej strony, zakończyła się dobrze. Dzięki leczeniu Grzegorz wrócił do życia, odzyskał radość ze spotkań, z pracy, z codziennych czynności. Zapamiętaj: zamartwianie się z lękiem wolnopłynącym nie są cechami osobowości. Nawet jeśli wydaje się, że trwają od zawsze, rzadko jest to prawdą. Po głębszej analizie okazuje się, że był „ten moment, kiedy wszystko się zaczęło”. Dzięki leczeniu może nadejść też ten moment, kiedy „to wszystko” się skończy.
Znajdziesz nas na Pintereście. A jeśli lubisz czarny humor, sprawdź Psychiatra i Ty na wesoło.