Nie ma jednego sposobu na “hipochondryka”, tak jak nie ma jednego sposobu na chorego na niewydolność serca. Trzeba najpierw poznać swojego bliskiego jego oczami — w spirali lęku, która zaczęła się w określony sposób. Pacjenci często opisują swoje życie jako katastrofę lub ruinę. Spróbujmy na chwilę wejść w ich buty, w jednym celu. By przekonać ich do sięgnięcia po pomoc. Poznaj odpowiedź na pytanie, czy hipochondria jest uleczalna. Zapraszamy do lektury.
Do gabinetu wchodzi Pani Elwira, Pacjentka około 40-letnia. Nie może sobie znaleźć miejsca, nerwowo gestykuluje. Ma przy tym wyraźne problemy ze skupieniem. “Od wielu lat leczę się z powodu obsesji, że mam raka. Wykonałam mnóstwo badań: chyba kilkanaście razy gastroskopię, tomografię głowy, rentgen klatki piersiowej, USG tarczycy, badania z krwi. Wyniki zawsze wychodzą w normie, ale i tak nie mogę zapomnieć o raku. Moje życie jest już nie do zniesienia.”
“Nie jestem w stanie w ogóle funkcjonować, nie pracuję. Lęk mnie przeraża, tracę energię do życia, do działania. Mam ogromne problemy z zasypianiem. Wybudzam się rano z lękiem, po śniadaniu muszę wziąć leki uspokajające.”
Jak rozpoznać “hipochondryka”?
Twój bliski może sam się tak nazywać. Jeśli tak nie jest, podpowiadamy jak ustalić, czy to jego problem. Ogólne symptomy są następujące:
- Chory jest zaabsorbowany myślą, że jest chory na poważną chorobę lub że na nią zachoruje;
- Tymczasem nie ma objawów lub są łagodne;
- Konsekwencją tego przeświadczenia jest poszukiwanie oznak tej choroby. Od częstego mierzenia ciśnienia lub temperatury w ciągu dnia po wykonywanie, nieraz wielokrotnie, szeregu badań;
- Towarzyszy temu silny lęk: „a może ta torbiel to jednak coś poważnego?“, „czy pocenie się nie jest aby objawem jakiejś ciężkiej choroby?“;
- Lęk nie jest stały. Może się zmieniać jego przedmiot np. od stwardnienia rozsianego po raka. Lęk może nasilać się na skutek doniesień medialnych.
- Niestety często „hipochondryk“ bada zdrowie na własną rękę, unikając wizyty u lekarza. Niekiedy jednak odwiedza wielu lekarzy, poddając się nawet operacjom.
- Jakie są konsekwencje „hipochondrii“? Rezygnacja z aktywności aż do wycofania z kontaktów społecznych, a nawet pracy. Pamiętajmy, że to ciężka choroba.
“Najpierw zrodziło się we mnie podejrzenie o raka żołądka, następnie mózgu, potem płuc. Ostatnio mam wkrętki o raka gardła – pojawiły się wymuszone tiki, przełykam, przyciskam język do podniebienia, o raku myślę od rana do nocy. Ostatnio miałam 3 wizyty u laryngologów, potem spokój był na 1-2 dni. ”
Czego dotyczy lęk „hipochondryka“?
Może to być każda poważna choroba:
- nowotwory złośliwe (raki) każdego rodzaju: gardła, jelita grubego, mózgu;
- stwardnienie rozsiane;
- choroby wirusowe;
- arytmia serca.
Jak długo muszą trwać objawy, żeby mówić o “hipochondrii”?
Zaabsorbowanie “hipochondryka” myślą o chorobie jest przewlekłe w odróżnieniu od przejściowego syndromu “studenta trzeciego roku medycyny”. Wtedy przyszły medyk zaczyna zajęcia praktyczne w klinikach i od czasu do czasu martwi się o swoje zdrowie. Tymczasem “hipochondryk” męczy się praktycznie ciągle.
Drugi aspekt to liczba miesięcy lub lat. Zarówno europejscy jak i amerykańscy naukowcy uznają, że objawy muszą trwać co najmniej 6 miesięcy, żeby postawić diagnozę.
Kilka lat temu Pani Elwira opiekowała się w domu swoim chorym na raka ojcem. Widziała cierpienie, była przy jego śmierci. Niedługo potem zaczął się koszmar “hipochondrii”.
Skąd się bierze “hipochondria”?
Badania pokazują, że ma swoje przyczyny. Wyróżnia się wśród nich:
- śmierć bliskiej osoby (najczęściej członka rodziny lub przyjaciela), u 60%;
- stresujące wydarzenie związane z chorobą, u 28%;
- znajomość osoby z poważną chorobą, u 25%;
- osobista historia traumy, u 25%;
- chorego krewnego, u 18%;
- poważna choroba w dzieciństwie, u 7%.
Jak często występuje “hipochondria”?
To bardzo duża liczba 13% osób. Wyobraź sobie, że 13 osób wśród napotkanych na ulicy choruje na “hipochondrię”. Albo 4 osoby w Twojej klasie z liceum. Robi wrażenie, prawda?
Choroba ta uderza w osoby w kwiecie wieku (20-40 lat), najczęściej już w związkach, odnoszących sukcesy zawodowe. “Hipochondrycy” nierzadko mają dzieci.
Czy zawsze „hipochondryk“ się myli?
Zasadniczo zawsze nie ma racji co do powagi objawów. Stwardnienie rozsiane może się okazać fibromialgią, rak jelita grubego — zespołem jelita nadwrażliwego.
Wiesz już, jak wygląda hipochondria, z czego wynika i jak często występuje. Pora poznać sposób na “hipochondryka”.
Sposób na “hipochondryka” – jak z nim rozmawiać?
Kilka praktycznych zasad wskazówek, jak rozmawiać z bliskim z “hipochondrią”:
- unikaj pejoratywnej diagnozy hipochondria. Lepiej używaj określenia “lęk o zdrowie”;
- na ile potrafisz, potwierdź frustrację i sceptycyzm pacjenta. Unikaj sformułowania: “Przyczyna Twoich objawów znajduje się tylko w głowie.”
- możesz zapytać: “Co ostatecznie udało Ci się osiągnąć dotychczasowymi wizytami u lekarzy?”
- proponując psychoterapię, mów raczej o np. 10 spotkaniach z psychologiem. Możesz wspomnieć, że można spróbować zrozumieć, co wpływa na dolegliwości i niepokój oraz zmniejszyć cierpienie.”
- jeśli Twój bliski lubi statystyki, możesz Mu powiedzieć, że poprawa po leczeniu występuje nawet u 50% Pacjentów;
- podkreślaj, że leczenie skoncentruje się redukcji stresu i radzeniu sobie z przewlekłą chorobą.
- pamiętaj, że diagnoza “hipochondrii” nie wyklucza faktu, że pacjent cierpi na “prawdziwą chorobę”. Badania okresowe jak najbardziej wchodzą w grę.
Pani Elwira udała się wówczas do psychiatry, który zapisał jej escitalopram oraz małą dawkę trazodonu na sen. Początki były ciężkie, ponieważ kurację Pacjentka zakończyła na ¼ tabletki escitalopramu, skarżąc się na nasilone działania uboczne. Dzięki mężowi podjęła drugą próbę. Przez pół roku uczestniczyła w psychoterapii poznawczo-behawioralnej (CBT). Obie metody dały bardzo dobry efekt.
Tym razem wystarczył escitalopram w dawce 20 mg. Ustąpiły “wkrętki dotyczące zdrowia”. Od czasu ostatniej wizyty Pani Elwira tylko raz była u laryngologa, który stwierdził przewlekłe zapalenie gardła. Leki spowodowały zmniejszenie bólu, co ją uspokoiło. Ustąpiły też załamania, polepszyło się skupienie. Pani Elwira lepiej śpi, ma więcej energii.
Czy “hipochondria” jest uleczalna?
Chory łatwiej zaakceptuje propozycję pójścia do psychologa niż do psychiatry. Pod opieką psychoterapeuty poznawczo-behawioralnego (CBT) Pacjent dociera do przyczyny problemu, poszukuje momentu, kiedy pojawił się lęk o zdrowie.
Niektórzy terapeuci proponują terapię grupową. Dzięki wsparciu Pacjent odczuwa mniej lęku. Inni sugerują metody hipnozy czy Neurolingwistycznego Programowania (NLP). Udowodniono, że nieraz sprawdza się też psychoterapia poznawczo-behawioralna prowadzona on-line (ICBT).
Nieraz zdarza się, że ostatecznie Pacjent trafia do lekarza psychiatry. Celem kuracji jest obniżenie poziomu lęku. Dobiera on zatem leki z grupy SSRI, inne przeciwdepresyjne, czy nawet antypsychotyczne. Na początku kuracji pojawiają się również leki przeciwlękowe.
Wizyta u psychiatry jest o tyle ważna, że “hipochondria” lubi chodzić parami. Często towarzyszy jej depresja lub inne zaburzenia lękowe jak lęk paniczny czy uogólniony. Psychiatra wykluczy też np. schizofrenię, która niekiedy kryje się za “hipochondrią”.
“Hipochondria”, choć niezwykle uciążliwa, po kilku miesiącach-latach najczęściej ustępuje, nieraz na długo. Warto odpowiednim leczeniem — psychologicznym i farmakologicznym — skrócić czas cierpienia. Oto właśnie skuteczny (bo potwierdzony naukowo) sposób na “hipochondryka”.